środa, 9 maja 2012

Czy życie chwilą dyskwalifikuje ambicje?


Może tak się stać, jeśli życie w Teraźniejszości stanie się dla Ciebie tylko kolejną wymówką, by nic ze swoim życiem nie robić. Byś to bardziej obrazowo zrozumiał, podam przykład, bo lubię dążyć do prostoty. Odnieś go sobie do czego tylko chcesz.

Na potrzeby dyskusji podzielę ludzi na dwa rodzaje. Jedni jadą na olimpiadę, zdobywają złoty medal i czują się świetnie - robią coś pod siebie. Drudzy jadą na olimpiadę, zdobywają złoty medal, ale w momencie, gdy nikt nie zauważa ich sukcesu, czują się niekompletni (owszem odniosłem sukces, ale czegoś tutaj brakuje) - robią coś pod kogoś. Wydaje Ci się zapewne, że dostrzegasz różnicę, ale czy na pewno? Równie dobrze możesz stwierdzić, że obie sytuację są robione pod siebie, bo przecież obie dają nam satysfakcję, ale satysfakcja to jedno, a szukanie podziwu, to coś zupełnie innego.

Inny przykład. Zapisujesz się na tańce/siłownie/etc. I teraz albo chodzisz i chwalisz się wszystkim, by wiedzieli, że robisz coś więcej, albo po prostu zachowujesz to dla siebie i cieszysz się tym, że robisz coś fajnego. Kim jesteś?

Ten przykład bardzo obrazowo pokazuję w jaki sposób podchodzimy do robienia czegoś. Albo robimy coś, byśmy byli lepsi, albo robimy to, by inni nas podziwiali, przez co czujemy się lepiej. Skupiając się na Teraźniejszości, zawsze robimy coś naprawdę pod siebie, a nie pod kogoś. Musisz mieć wyraźne poczucie własnego Ja, a masz je, gdy jesteś obecny w swoim życiu. Lepiej opisać tego nie potrafię :)

Jeżeli masz problem, to zastanów się, czy to naprawdę jest TWÓJ problem.

Dobrze, a teraz z innej beczki. Poniosłeś porażkę. Czy kiedy zostajesz pokonany jest to naprawdę, aż takie straszne? Nie ważne jest, że upadasz, ważne jest, że podnosisz się i idziesz dalej. Każda porażka czegoś uczy. Co więcej, każda porażka definiuje Cię w jakiś sposób i sprawia, że jesteś mądrzejszy. Uczysz się na swojej porażce i nie popełnisz już tego samego błędu. Dzięki temu jesteś kim jesteś i, jak łatwo zauważyć, trzeba się z tego cieszyć.

Tak na koniec pokarze ci dwa schematy myślenia.

1. SYTUACJA ŻYCIOWA -> SUKCES/PORAŻKA -> SZCZĘŚCIE

2. SYTUACJA ŻYCIOWA -> SUKCES/PORAŻKA -> OPINIA INNYCH -> SZCZĘŚCIE/SMUTEK

W momencie, gdy utożsamiasz się z opinią innych, budujesz na tym poczucie własnej wartości. Czy naprawdę inni znają Cię lepiej, niż ty sam?

1 komentarz:

  1. OK, a co z trzecim rodzajem ludzi, którzy siedzą w domu, oglądają w telewizji jak inni zdobywają złote medale i są tak samo zadowoleni, bo żyją teraźniejszością? Jeśli niezależnie od sukcesu czy porażki odczuwamy szczęście, to czy mamy jakąkolwiek motywację, żeby w czymś się starać, a nawet w ogóle zaczynać to robić? Czy zapisałbyś się na tańce/siłownię/itd. gdyby nie miało to żadnego wpływu na Twoje przyszłe samopoczucie? Czy może miarą "świetności" życia jest tylko poziom szczęścia przez jak najdłuższy czas, a wymierne czy materialne sukcesy nie mają na tę "świetność" wpływu? Pytam serio, nie retorycznie :)

    OdpowiedzUsuń