czwartek, 16 stycznia 2014

Intelekt (3), emocje (2), instynkty (1)

Jestem intelektualistą (3). Intelektualista to osoba, która etykietkuje rzeczywistość (6) i ma tą tendencyjność do pętania się w niuanse logiki, często zbyteczne. Jestem jednym z nich, ale czy taki pozostane? Rozwój to droga do przodu. Dlatego też poszukajmy czegoś więcej. Skoro mam energię, by nadużywać pewnej warstwy mojej Istoty, oznacza to, że mogę sporzytkować ją gdzie indziej.

Uważam, że rozwój ego (intelekt; twoja rola w społeczeństwie, osobowość) jest potrzebnym i niezbędnym etapem rozwoju każdego człowieka, ponieważ nie można funkcjonować w społeczeństwie bez niego. Sprecyzujmy sobie zatem, kim chcielibyśmy być. Potraktujmy to jako cel. Na koniec stwórzmy takie nawyki i emocje, które będą nas podpierać w tym aspekcie. I okazuje się, iż nasza osobowość, to taki twór, który podlega kontroli, a zatem przeistacza się w narzędzie.

Z czasem jednak pojawia się ten głód, że czegoś brakuje i trzeba nam więcej! Życie przecież, nie polega tylko na stawaniu się najlepszą wersją wyobrażenia o sobie (3). Życie to podróż, a śmierć jest jego - tego życia - ostatnim ograniczeniem. Podróż nie oznacza, iż w życiu najważniejsze są emocje (2), ale uczucia (4). A uczucia już po prostu są. Wydaje się nawet, iż są one ponad intelektem. To sfera psychiki. Sfera potrzeb, które są, a my w nich też jesteśmy i odgrywamy pewną rolę (3). Zanim jednak to nastąpi, działamy. A gdy już nastąpi, to doświadczamy już, bycia częścią systemu życia. To możemy jedynie opisywać (3).

Jeśli chciałbyś również tak żyć, musisz spojrzeć poza pudełko, w którym siedzisz. Musisz zakwestionować paradygmaty, które głoszone są przez wszystkich, ale nikt nie wie dlaczego. Są to tylko racje, a nie prawda. Skoro zdajemy już sobie sprawę, że żyjemy w świecie iluzji, wybierzmy coś odpowiedniego dla siebie. Zakwestionujmy swoją wiarę. Czy nie czujesz, że coś tu nie gra? Udowodnij sobie, że jesteś w czymś, w błędzie.

Powinienem poradzić sobie z rozterkami, jakie nadejdą i uświadomić sobie, że zmiana jest konieczna? I ja mam to wszystko zrobić? Sam?

Tak.

Znajdź w sobie siłę, ona tam jest. Nie oglądaj się za siebie, bo nie zmierzasz w tamtą stronę. Patrz do wewnątrz.

Początkiem siły jest kontrola własnego gniewu (1). Po prostu znajdujesz w sobie powód - jakikolwiek - i gniew się pojawia, a potem używasz go wg własnych potrzeb i nie ważne jest, czy przyczyna jest logiczna, prawdziwa, czy może wszystko od poczatku jest zmyślone. Jeżeli gniew się pojawi i przejmiesz kontrolę nad nim, to doświadczysz siły układu energetycznego. To absolutnie wystarcza. Z czasem będziesz potrzebował czegoś więcej, ale na początek trzeba ugruntować, to co już wiemy. Następnym proponowanym przeze mnie krokiem jest pochylenie się nad potrzebami (4) ludzi dookoła i kontrolowanie siebie, w taki sposób, by o nie dbać (pojawia się tutaj współczucie). Jest różnica pomiędzy pragnieniami (2), a potrzebami (4). Zadbasz o to, a podniesiesz oraz ochronisz własną energetykę. Oddzielisz ziarno, od plew.

Działajmy niezwłocznie :)

Dodatkowo czerpmy energię z każdej emocji. Kontrolujmy swoje pragnienia (2). Wszystkie one są bowiem po to, by wzniecić w sobie ogień (3). Emocja to energia w ruchu, reaktywność na rzeczywistość - energia zostanie sporzytkowana wg naszego uznania (4), bądź ulegnie rozproszeniu (0). Nie musisz z tym walczyć. Wystarczy, że płyniesz na fali. Działaj mądrze (7). To ty sterujesz wszystkim (8). To ty wzbudzasz pasje (2) i to Ty - ostatecznie - kontrolujesz "się" (3).

Jeśli jednak odrzucasz zwierzchnictwo nad swoją istotą, to niespodzianka! Ktoś inny wymyśli Ci zajęcie. Taki jest wybór.

Działajmy niezwłocznie! :)